Wyprawa na Kazbek – jak to się zaczęło?

Jeśli miałabym wybrać kraj, w którym czuję się najlepiej byłaby to Gruzja. To miejsce, do którego zawsze chętnie wracam. Serdecznie nastawieni ludzie, piękne góry i zapierające dech krajobrazy. A do tego pyszne lokalne wino! Dzisiaj nie opowiem Wam jednak ani o lokalnych potrawach (chociaż są bardzo smaczne!) ani o winie. Tym razem będzie o tym, jak spełniłam swoje marzenie i wspięłam się na jedną z najpiękniejszych i najwyższych gór Kaukazu – Kazbek.

wyprawa na kazbekWyprawa na Kazbek marzyła mi się już długo, lecz wcześniej po prostu nie trafiałam z pogodą. Szczyt z pozoru wydaje się stosunkowo łatwy i to przekonanie gubi początkujących wspinaczy. Warunki atmosferyczne mogą zmienić się lada chwila i co to dużo mówić – robi się niebezpiecznie. Jako że ciężko mi było znaleźć kompana na taką wyprawę, postanowiłam wykupić wycieczkę. Pewnie część z Was zacznie pytać po co wybrałam się na wyprawę zorganizowaną… Po pierwsze ciężko byłoby wspinać się w pojedynkę i nie ukrywajmy, trochę niebezpieczne gdyż mimo wszystko moje doświadczenie z górami nie jest jeszcze tak duże żeby „porywać się z motyką na słońce”, po drugie – po prostu chciałam poznać nowych ludzi o tych samych pasjach i nawiązać nowe przyjaźnie.

Dlaczego akurat wyprawa na Kazbek? Zaciekawiła mnie informacja, że góra jest wygasłym wulkanem. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie zdobyłam takiego szczytu i byłam ciekawa jak to jest stanąć na wierzchołku wulkanu. Co prawda ostatnia erupcja miała miejsce około 6 tys. lat temu i nie jest on aktywny, lecz na północnych stokach wciąż wydzielają się gorące gazy tzw. solfatary. Gruzini mawiają, że Kazbek jest trochę niczym kapryśna kobieta, którą spowija szal wiecznych mgieł. Ciekawostką jest, że miejscowi nie wchodzą nigdy na sam szczyt twierdząc, że nie depcze się niewieście po głowie. Według legendy gdy Bóg rozdzielał ziemie narodom Grwyprawa na kazbekuzini w tym czasie pili i hucznie się bawili, przegapiając tym samym swoją szansę. Gdy zorientowali się i zgłosili się do Boga on powiedział, że właściwie nic już nie zostało i odda im to, co zachował dla siebie. To by tłumaczyło dlaczego Gruzja jest tak niesamowita!

Nasza wyprawa rozpoczęła się od spotkania na lotnisku. Pokrótce przedstawiliśmy się sobie i opowiedzieliśmy co nieco o naszych doświadczeniach z górami (w moim przypadku skromnych). Już wtedy wiedziałam, że spotkałam bratnie dusze i ta wyprawa na Kazbek będzie niesamowitą przygodą. Gdy tylko wylądowaliśmy w Tbilisi, od razu ruszyliśmy do dawnego Kazbegi (obecnie Stepancminda) i obładowani plecakami zaczęliśmy naszą przygodę z górami. O tym jak to się wszystko dalej potoczyło opowiem Wam już w następnym wpisie 🙂


Jedna myśl w temacie “Wyprawa na Kazbek – jak to się zaczęło?

Dodaj komentarz